Strona:PL Gallus Anonymus - Kronika Marcina Galla.pdf/216

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
25)  Od owego czasu Ruś względem Polski na długo została danniczą (Rusia Poloniae vectigalis diu fuit).

Orzeczenie to, nie poparte, ani podniesione przez Naruszewicza, dopiéro pod zdobyczami Bolesława W., podnosi i objaśnia Lelewel (Polska śr. wieków T. 2 str. 209). gdzie zaliczając grody Czerwieńskie do ostatnich zaborów i zdobyczy Bolesława, napomyka takich parę myśli, że „chociaż niebawem Światopełk przez Jarosława był wygnany, zbieg okoliczności nie dozwolił Jarosławowi odmówienia daniny. Bolesław także, zajęty myślą zjednoczenia pod swem berłem wiekiego państwa słowiańskiego, wolał mieć w Kijowie zięcia lub innego rodzaju dannika, aniżeli namiestnika z rodu królewskiego. Tym sposobem Lelewel parafrazuje wyrazy Galla; „non videbat puerum Meschonem ad regnandum idoneum.“ Puer znaczy tu dla niego filium (co ma miejsce nieraz u Galla, zwłaszcza odnośnie do Krzywoustego). Jak bowiem oblicza, Mieszko miał już lat 28 natenczas. Kończy przestrogą co do dannictwa Rusi u Galla, iż pomimo unikania przez Bolesława udziałów rodzinnych, jedności państwa szkodliwych: „nie zapobiegł temu; w przyszłości (ledwo o wiek później) rozpadła się Polska w udziały Lechii na czas długi.
Pokazuje się zatém i co do Galla, że po rozpatrzeniu się należytym, jak się już wyraziliśmy w przyp. 1. „był to przewodnik i badacz wcale nie próżny.“ Toż się stosuje do zastrzeżeń nowego krytyka, że Gallus (w mianéj na widoku także księdze 1), dla tego, że „bez dat“, nie koniecznie podaje nam w rezultacie obraz w ogóle mglisty.


26)  Gdecz.

„Teraz Giecz w poznańskiém, między Wrześnią, Środą a Kostrzynem, zburzony przez Czechów r. 1039.“ Bielowski w przypisie pod tekstem (Monum. 1 str. 404). A co do liczebnego oznaczenia przez Galla o poborze z miast wielkopolskich, czerpanego — na co się zgodzimy z Bielowskim w jego życiorysie — z jakichś regestrów wojskowych; pamiętać by o niém wypadało, przy okoliczności wyprawy Bolesława na Kijów — aby nie ostatnią już tylko wskazówką, w tym względzie, był uniwersalny Dytmar, nie radzący się nawet żadnych naszych, miejscowych źródeł.