Strona:PL Gabriela Zapolska - Z pamiętników młodej mężatki.djvu/56

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

wiozłam razem ze swą wyprawą w pudełku, gdzie była moja mufka schowaną.
— Zobaczy pani, jak się zaraz to biurko rozweseli — mówiła Iza z jakimś sztucznym uśmiechem — mężowi pani zaraz będzie weselej pracować!
Szybko odpięła od swej mufki wiązkę białych chryzantemów i włożyła je w wazonik. Kwiaty zabieliły się jak stadko motyli i rzeczywiście zrobiło się ładniej, jaśniej, weselej. Lecz równocześnie serce mi się ścisnęło jakimś żalem, którego przyczyny odgadnąć nie mogłam. Iza także umilkła i tak stałyśmy obie dość długą chwilę, zapatrzone w te kwiaty delikatne i białe, podobne do postrzępionych płatków śniegowych.