Strona:PL Gabriela Zapolska - Z pamiętników młodej mężatki.djvu/57

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Tegoż dnia wieczorem
Powiedziałam Juljanowi dość cierpko, że kwiaty zostawiła Iza. Spojrzał na mnie zdziwiony i nagle zaczął śmiać się nienaturalnym śmiechem. Ten śmiech podrażnił mnie bardzo, zresztą od samego rana byłam dziwnie rozdrażnioną. Miałam ochotę rzucić się na te kwiaty, poszarpać je i cisnąć o ziemię. Lecz czułam, iż postępując w ten sposób, będę śmieszna i głupia...
Uciekłam więc do jadalnego pokoju i tam gorąco płakałam.