Strona:PL Gabriela Zapolska - Z pamiętników młodej mężatki.djvu/44

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

kać czytelni. Na Marszałkowskiej ulicy dostrzegłam duży szyld: Czytelnia. Po chwili wahania weszłam na dziedziniec i zaczęłam wstępować na schody oficyny, w której mieściła się czytelnia. Serce mi biło jak młotem, gdy weszłam do jasno oświetlonego pokoju. Na środku duży stół, pokryty ceratą, a na nim książki. Dokoła półki i cała masa grzbietów książek czarno oprawnych z białemi kartkami, na których napisano numery. Pod oknem mały stolik, na nim gazety. Przy tym stoliku siedziały jakieś dwie panie w kapeluszach i przeglądały dzienniki. Koło stołu stała niemłoda dama, ubrana czarno, w mitynkach, z włóczkową chusteczką na siwiejących włosach. Była podobną do mojej matki i to mnie odrazu uderzyło i jeszcze więcej zmieszało. Na zapytanie, czego sobie życzę, prawie wybełkotałam, że chcę zaabonować książki. Dama zapisała moje imię i nazwisko, wzięła odemnie pieniądze i wręczyła mi kwitek. Robiła to wszystko jak automat, grzecznie, ale niezmiernie stanowczo. Od czasu do czasu podnosiła swe jasno-niebieskie oczy i patrzyła na mnie badawczo i chłodno. Poczem podsunęła mi katalogi, mówiąc: