Strona:PL Gabriela Zapolska - Utwory dramatyczne T. II.djvu/197

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
HADEN.

Moje sumienie jest czyste. Starałam się żyć tylko dla twego dobra.

JERZY.

Być może... (zmieniając ton). Idę przemienić suknie. Jadę na raut... Żegnam cię, ciotko.

(Wychodzi).


SCENA VI.
KAN. HADEN, MARTA, MAŁASZKA.
ஐ ஐ
HADEN
(sama, po chwili).

Czyż byłaby prawda to wszystko, co on powiedział? Działałam w najlepszej wierze. Nie sądzę, aby była w tem moja wina. Wychowywałam Jerzego, jak wszyscy młodzi ludzie z naszego świata byli wychowywani. W czem tu zawiniłam? Boże, mój Boże!

(Wchodzi Marta i Małaszka z dzieckiem).
MARTA
(do Małaszki).

Tak! usiądziecie sobie tu na sofce i będziecie się bawić ze mną. Tylko, moja Małaszko, proszę cię, nie dawaj dziecku albumów z fotografjami, ani tych książek z rysunkami. Podarło je zupełnie.

MAŁASZKA
(siadając na kanapie).

Proszę pani hrabiny, to nie przezemnie.