Przejdź do zawartości

Strona:PL Gabriela Zapolska - Utwory dramatyczne T. I.djvu/238

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.
SIEKLUCKI.

Dlaczego mi pani nie powiedziałaś? Wziął bym w pierwszej lepszej księgarni. Dla mnie jest pewien rabat.

(Anna milczy, zakłopotana).
SIEKLUCKI
(odkłada pióro i patrzy na nią uważnie).

Pomiędzy nami duma nie powinna istnieć.

ANNA.

O, to nie przez dumę... (po chwili). Wolę powiedzieć prawdę. Nie chcę, ażebyś pan miał o mnie błędne przekonanie. Zapytanoby mnie w domu, skąd mam tę książkę — musiałabym powiedzieć, że od pana, a to sprowadziłoby znów wiele przykrości na moją głowę.

SIEKLUCKI.

Więc zawsze twój mąż mnie nienawidzi?

ANNA.

Nie — on ciebie nie nienawidzi, ale on wie, że pan jesteś źle z szefem i dlatego każe mi trzymać się od ciebie zdaleka.

SIEKLUCKI.

Wspaniałe!

ANNA.

To nie wspaniałe — to straszne! To panu powinno dać miarę, jakiemi ścieżkami prag-