Strona:PL Gabriela Zapolska - Utwory dramatyczne T. I.djvu/174

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

nego psa. Przytem góral, tak jak ja — z Tatrów... coś mnie ku niemu ciągnęło... Czułem się sam, myślę sobie: będzie nas dwóch. Daję mu jeść — jeśli mam; dziś od rana biegam za pieniędzmi i znikąd wytrzasnąć nie mogę.

SZERKOWSKI.

Bieda... panie radco!

WODNICKI.

Ano bieda, panie radco.

(Wodnicki pracuje, Szerkowski chodzi po pracowni).
SZERKOWSKI.

No, a twój model konkursowy.

WODNICKI.

Ho! ho! dawno sprzedany.

SZERKOWSKI.

Bieda, panie radco!

WODNICKI.

Ano, bieda!

(Chwila miczenia).
SZERKOWSKI.

Patrzcie, mam jeszcze w kieszeni cztery centy!

WODNICKI.

Daj je niemowie.