Strona:PL Gabriela Zapolska - Utwory dramatyczne T. I.djvu/139

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.
KAŚKA.

Pan Jan nie ma serca!

JAN.

Albo to prawda! A zresztą, co tam serce, to ino mięso, jak ten żołądek w ciele! Niech-no Kasia tylko zajrzy do książki medycynierskiej, to się przekona.

KAŚKA.

Może... ale ja wiem, że mnie bez pana Jana serce boli.

JAN.

Albo to Kasia pierwsza, co bezemnie cierpi! Ja już do tego zwyczajny.

(Rozpiera się przed bramą).


SCENA V.
CIŻ SAMI, MARYNKA.
ஐ ஐ
MARYNKA
(wchodzi z psami).

Dobry wieczór panu Janowi!

JAN.

Dobry wieczór pannie Marynce!

MARYNKA.

Jak to też pan Jan mógł tyle błota narobić na ulicy!... Moje psy nigdy nie przejdom