Przejdź do zawartości

Strona:PL G de Maupassant Widma wojny.djvu/49

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

stów i z pewnem lekceważeniem dla hołyszów poczęli mówić o sprawach pieniężnych. Hrabia Hubert wyliczał szkody wyrządzone mu przez Prusaków, straty spowodowane grabieżą bydła i żniw zmarnowanych, zapewniając przytem z gestem wielkiego pana o dziesięciomilionowej fortunie, że spustoszenia te dadzą się odczuwać zaledwie przez jeden rok. Pan Carré-Lamadon, posiadający ogromne doświadczenie w przemyśle bawełnianym, postarał się był o ulokowanie sześciukroć tysięcy franków w Anglii, sumka, na wszelki wypadek nie do pogardzenia. Zaś Loiseau urządził się w ten sposób, że intendanturze francuskiej zdołał sprzedać wszystkie wina, jakie mu pozostały w piwnicach, wobec czego rząd był mu dłużnym pokaźną sumę, którą spodziewał się podjąć w Hawrze.
Wśród tej rozmowy wszyscy trzej rzucali sobie wzajem spojrzenia szybkie i przyjazne. Mimo różnicy warunków, czuli się braćmi zjednoczonymi węzłem pieniężnym, członkami wielkiego wolno-mularskiego bractwa posiadaczy, którzy dzwonią złotem wsuwając rękę do kieszeni spodni.
Powóz posuwał się tak powoli, że do godziny dziesiątej z rana przebyto zaledwie cztery mile. Mężczyźni trzykrotnie schodzili, by iść pod górę. Zaczęto się niepokoić, gdyż śniadanie mieli spożyć w Tôtes, a tu z rozpaczą sobie