Przejdź do zawartości

Strona:PL G de Maupassant Piękny chłopiec.djvu/473

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

częła przypatrywać się z nadzwyczajnem ożywieniem gablotkom, napełnionym kosztownemi cackami.
— Patrz! co za śliczna bransoletka — zawołała, rozpromieniona żądzą posiadania tej kosztowności.
Był to łańcuszek oryginalny, zdobny w różnorodne kamienie.
— Ile kosztuje ta bransoletka? — zapytał Jerzy.
— Trzy tysiące franków — odpowiedział jubiler.
— Jeśli pan spuści na dwa tysiące pięćset, interes będzie ubity.
— Nie, panie, to niepodobna — odrzekł kupiec po pewnym namyśle.
— Ot, dołączy pan ten chronometr za tysiąc pięćset franków, co uczyni razem okrągłe cztery tysiące, które zaraz złożę w gotówce. Dobrze? Jeśli pan nie chce, udam się gdzieindziej.
— Niech-że będzie — zdecydował się jubiler, z widocznem jednak wahaniem.
Dziennikarz podał swój adres, dodając:
— Każę pan wyciąć na zegarku monogram złożony z liter: J. R. C., a powyżej koronę baronowską.
Magdalena uśmiechnęła się, spojrzawszy na męża z podziwem, a wychodząc, ujęła go pod ramię z pewnym rodzajem tkliwości. W istocie,