rozumiesz teraz, w jaki sposób osądzonoby nasze przyjęcie spadku? Trzebaby wynaleźć jakiś środek, jakiś sposób łagodzący. Trzebaby naprzykład dać do zrozumienia, że Vaudrec rozdzielił majątek między nas oboje, dając połowę mężowi, a połowę zonie.
— Nie widzę na to żadnego sposobu, ponieważ testament jest najzupełniej formalny.
— Ach! to bardzo proste. Mogłabyś mi odstąpić połowę zapisu na przeżycie. Nie mamy dzieci, a zatem jest to możliwe. W taki sposób zamknęłoby się usta wszystkim.
— Nie pojmuję, w jaki sposób zamknęłoby się usta złośliwym, skoro istnieje akt i to podpisany własną ręką Vaudrec’a — odezwała się Magdalena zniecierpliwiona.
— Czyż potrzebujemy go komukolwiek pokazywać? — zawołał rozgniewany. — Czyż potrzebujemy go rozlepiać na rogach ulic? Głupią jesteś, doprawdy. Powiemy każdemu, że hrabia de Vaudrec rozdzielił majątek między nas dwoje... Ot i wszystko... A zresztą, bez mojego zezwolenia nie wolno ci przyjąć tego spadku. Daję ci to pozwolenie pod jednym, jedynym warunkiem: musisz podzielić się ze mną do połowy. To jedno ochroni mię od śmieszności.
Spojrzała na niego wzrokiem przeszywającym.
— Jak chcesz — rzekła. — Jestem gotową.
Strona:PL G de Maupassant Piękny chłopiec.djvu/469
Ta strona została przepisana.
![](http://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/thumb/6/63/PL_G_de_Maupassant_Pi%C4%99kny_ch%C5%82opiec.djvu/page469-1024px-PL_G_de_Maupassant_Pi%C4%99kny_ch%C5%82opiec.djvu.jpg)