Przejdź do zawartości

Strona:PL G de Maupassant Piękny chłopiec.djvu/442

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

nawet bardzo przedemną. Walter jednak zalecał ministrowi usilnie tajemnicę przed tobą, utrzymując, iż ty ją wygadasz.
Du Roy położył kapelusz na krześle.
— Słuchaj teraz uważnie, bardzo uważnie.
— O cóż więc idzie?
— Chcą zagarnąć całkowicie Marokko! Ale dajżeż pokój. Byłem dziś u Laroche’a na śniadaniu, który opowiedział mi wszystkie plany gabinetowe.
— Nie, mój najdroższy. Oszukali cię, gdyż lękają się, aby ktośkolwiek nie odkrył ich spisku.
— Siadaj — rzekł Jerzy.
Rzucił się na fotel, a kobieta, przysunąwszy sobie maleńki taburecik, usiadła u nóg młodego człowieka.
— Ponieważ myślę teraz wciąż o tobie — ozwała się głosem pieszczotliwym — więc zwracam baczną uwagę na wszystko, co dokoła mnie szepcą.
I zaczęła mu opowiadać drobiazgowo, jak już od pewnego czasu dostrzegła, że knują coś wspólnie bez jego wiedzy, że posługują się nim, nie dopuszczając go jednak do tajemnicy.
— Wiesz przecie, że kochając, stajemy się przebiegłemi — mówiła. — Otóż wczoraj wieczorem zrozumiałam dokładnie, o co idzie. Było