Przejdź do zawartości

Strona:PL G de Maupassant Piękny chłopiec.djvu/428

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

— Słaby jest — odpowiedziała, nie poruszając się. — Pisał mi nawet, że leży. Cierpi na podagrę. Powinienbyś do niego wstąpić i zapytać o zdrowie. Wiesz, iż cię bardzo lubi i ze odwiedziny twoje sprawiłyby mu przyjemność.
— Tak, pójdę do niego. Nawet dzisiaj.
Dokończył tualety i nałożywszy na głowę kapelusz, szukał w myśli, czy czego nie zapomniał. Nie przypomniawszy sobie jednak nic, zbliżył się do łóżka i składając pocałunek na czole młodej kobiety, pożegnał ją słowami:
— Bądź zdrowa, moja droga. Wrócę dopiero o siódmej.
Wyszedł.
Pan Laroche-Mathieu wyczekiwał gościa. Śniadanie podano o dziesiątej. W południe, przed ponownem otwarciem parlamentu, mieli się zebrać członkowie gabinetu.
Zaledwie znaleźli się u stołu, w towarzystwie jedynie poufnego sekretarza, gdyż pani Laroche-Mathieu nie życząc sobie zmieniać zwykłej godziny posiłku, nie ukazała się przy śniadaniu, — Du Roy wszczął odrazu rozmowę w kwestyi artykułu, przedstawiając plan, przez siebie nakreślony; a gdy odczytał już wszystkie notatki, zapisane na karcie wizytowej, spytał gospodarza:
— Czy masz tu co do zmienienia, kochany ministrze?