Przejdź do zawartości

Strona:PL G de Maupassant Piękny chłopiec.djvu/364

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

tchnienie oddychającego Paryża, zmęczonego i wyczerpanego kolosa, odpoczywającego w tę noc letnią.
— Byłbym wielkim osłem, martwiąc się z tego powodu. Każdy dla siebie. Zwycięstwo przy śmiałych. Wszystko jest tylko egoizmem. Egoizm skierowany ku ambicyi i fortunie, więcej wart od egoizmu, skierowanego ku kobietom i miłości.
Brama tryumfalna, wznosząca się na dwóch olbrzymich podstawach, widniała już przy wejściu do miasta. Brama ta, rodzaj bezkształtnego olbrzyma, wydawała się jakoby gotową do pochodu wzdłuż otwartej przed nią alei.
Jerzy i Magdalena znaleźli się teraz wśród długiej linii pojazdów, odwożących na uprągniony spoczynek milczące i w czułym uścisku splecione pary. Zdawało się, iż ludzkość cała, pijana żądzą, radością i szczęściem, prześlizguje się tuż pod ich bokiem.
— O czem tak myślisz, najdroższy? — odezwała się słodkim głosem młoda kobieta, przeczuwająca doskonale, co dzieje się w sercu jej męża.
— Minęło już dobre pół godziny, odkąd milczysz.
— Myślę o tych wszystkich całujących się durniach — odparł z gniewem — i powiadam sobie, że doprawdy, wiele jest innych rzeczy w życiu do załatwienia.