Przejdź do zawartości

Strona:PL G de Maupassant Piękny chłopiec.djvu/228

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

gdyż będąc jeszcze dzieckiem, posługiwał się często starym ojcowskim pistoletem, używanym do zabijania ptactwa, Jakób Rival zadowolony potakiwał:
— Dobrze, bardzo dobrze, bardzo dobrze, doskonale; dasz sobie radę. Strzelaj tak do samego południa — zadecydował, odchodząc. — Masz tu ładunki, nie lękaj się ich zużyć. Przyjdę po ciebie na śniadanie i dam ci wszystkie potrzebne informacye.
Duroy pozostał sam, wycelował jeszcze kilka razy, następnie usiadł i począł rozmyślać.
Jakie to wszystko głupie! Bo i czegóż to dowodzi? Łotr, czy przestaje być łotrem, gdy się pojedynkował? Cóż zyskuje znieważony, uczciwy człowiek, stawiając na kartę życie, przejaw pierwszemu lepszemu opojowi? Umysł jego, błąkający się w pomroce, przypomniał sobie nagle opinie Norberta de Varenne, wypowiadane na temat ubóstwa ludzkiego rozumu, niskiego poziomu dążeń i zajęć całej ludzkości, głupoty moralnej!
— Jakąż on miał słuszność! — zawołał głośno.
Poczuł teraz silne pragnienie, a dosłyszawszy za sobą odgłos kropel spadającej wody i widząc umieszczony tu aparat prysznicowy, napił się chciwie. Następnie zaczął rozmyślać. W piwnicy smutno było, jak w grobie. Głuchy