Strona:PL G Flaubert Pani Bovary.djvu/597

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

łości tej dzieciny. Niepokoiła go jednak, gdyż często kaszlała, i dostawała czerwonych wypieków na policzkach.
Wprost jego mieszkania rozpościerała się wesoła i kwitnąca rodzina aptekarza, któremu wszystko się powodziło. Napoleon pomagał mu w laboratoryum, Atalia haftowała mu nową grecką czapeczkę, Irena wykrawała kółka z papieru do przykrywania słoików z konfiturami, a Franklin powtarzał bez zająknienia tabliczkę Pitagorasa. Był najszczęśliwszym z ojców, najszczęśliwszym z ludzi.
Złudzenie! pożerała go żądza tajemna: Homais pragnął krzyża. Nie zbywało mu na prawach do tego zaszczytu:
1) Podczas cholery odznaczyłem się poświęceniem bez granic; 2) wydałem własnym kosztem kilka dzieł publicznego użytku jak... (tu przypominał swoją broszurę pod tytułem: O jabłeczniku, jego wyrobie i skutkach; następnie Spostrzeżenia o mszycy owczej, posłane do Akademii; książkę O Statystyce, a nawet Tezę farmaceutyczną), nie licząc że jestem członkiem kilku stowarzyszeń uczonych (był nim jednego tylko).