Strona:PL G Füllborn Tajemnice stolicy świata.djvu/815

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

żeniem brzydkiéj i surowéj lubieżności, narzędziem grzechu.
Lecz wróćmy do zamku Angoulème i obaczmy co jeszcze nowego wymyśliła hrabina Ponińska, aby oczarować zmysły i ludzi uczynić niewolnikami rozkoszy.
Gdy zachwycająca Teressa swoje ułudne i podburzające pieśni odśpiewała, na scenie salonu hrabiny ukazało się ośm par w hiszpańskich ubiorach dla odtańczenia kadrylla.
Tancerki miały pół długie, delikatne sukienki, niby spadające na różowe trykoty po kolana, iżby wykończenie piękne ich kształty wydawały się jeszcze powabniéj. Na nogach miały czerwone atłasowe bóciki, a w rękach ubranych w nienagannie białe rękawiczki, trzymały kastaniety, któremi brzęczały w takt dzikich akkordów muzyki.
Tancerzy również przedstawiały tancerki, wyglądające zachwycająco w staro-hiszpańskim, okazałym stroju. Jedwabne kurtki ze sznurami, zalotne berety, bardzo krótkie spodnie po kolana, z powiewającemi wstążkami i białe pończochy przezroczysto-jedwabne — wszystko to przyczyniało się do nadania uroku tym uśmiechającym się parom.
Przy odgłosie odurzającéj muzyki rozpoczęły one taniec, jakiego oczy obecnych jeszcze nie widziały — taniec, który przeszedł wszelką dzikość, wszelki południowy żar, wszelkie najzuchwalsze ruchy hiszpańskich i portugalskich bajader, a który pod względem zmysłowéj zdrożności, najwyuzdańszego odkrycia wszelkich wprawdzie w tańcu zawsze z zręczną zalotnością okazujących się kształtów, nigdy jeszcze nie był widziany.
Był to kankan, wynalazek Leony, który najprzód w zamku Angoulème nie był tańczony, ale przeszalał — kankan, który szatańsko uśmiechająca się hrabina, jako nowy, ponętny owoc na drzewie grzechu zawiesiła, i który w parę lat późniéj podróżował po całym świecie. Był to kankan, który tak dalece oczarował zmysły gości,