Strona:PL G Füllborn Tajemnice stolicy świata.djvu/1267

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

iż bez niéj czekało ją co może być najgorszego, Nigdy niczyjéj rady niepotrzebująca, zbladła i zachwiała się...
Lecz powoli zapanowała nad sobą, bo widziała przed oczyma świadka swojéj słabości; jéj ciemne oczy znowu zapałały — marmurowa spokojność znowu osiadła na twarzy.
— Zdaje mi się, że pan wiesz wszystko! wymówiła? cicha z odzyskaną dumą, ale i z goryczą, mającą ukryć jéj upadek przed bezwstydem rozwalającego się na krześle Furscha. Pan wiesz wszystko — kto mi to zrobił, kto winien nagłéj śmierci barona?
— Łaskawa pani zapytujesz o to? Ten, w którego ręku znajdujemy się wszyscy, w obec którego wszyscy winni jesteśmy!
— Książę...
— Książę de Monte-Vero otrzymał upoważnienie, wszystkich nas, którzy jesteśmy jego nieprzyjaciółmi, ukarać według swojéj woli i upodobania — wygnać nas, poćwiartować, pooślepiać lub jak mu się podoba!
Leona spojrzała na człowieka, który i w takiéj chwili jeszcze mógł żartować.
— I któż miał owemu księciu nadać taką moc? mówiła pogardliwie. Uważam, że do żartów czas teraz zupełne niewłaściwy!
— Niech mnie Bóg strzeże od żartów, moja łaskawczyni! czas mój drogi i wymierzony! To już ostatnia noc bezpieczna dla mnie w Paryżu, bo jak słyszę, ten przeklęty murzyn księcia wie, że mi się udało płynąc uniknąć ognistéj śmierci, którą obmyślałem dla księcia i jego towarzyszy. Pełnomocnictwo do ukarania nas wszystkich dawniejszemu małżonkowi pani dał cesarz, a pierwszym przykładem ostrzegającym, w jaki sposób to pełnomocnictwo wykonać zamierza, jest baron, którego jutro zagrzebią w ziemię. Kto teraz jest pierwszy z rzędu, pani czy ja, to Niebu wiadomo — a książę!....
— Jeżeli pan mówisz prawdę... jękła Leona wal-