Strona:PL G Füllborn Tajemnice stolicy świata.djvu/1039

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

— Życzenie pani jest dla mnie rozkazem! Dziękuję za zezwolenie, moja najłaskawsza!
Baron powstał znowu, z wyrazem wielkiego zadowolenia na twarzy.
— Jednak — sądzę, że pan przybędziesz za późno — zegar wskazuje już dziesiątą wieczór, za kilka minut będę w ogrodowym salonie zamku — a o północy próba już się od dawna skończy!
— Wiem o tém, pani hrabino! Pan d’Epervier już w téj chwili jedzie tutaj, a więzień w la Roquête przygotowuje się do wyjścia z celi! z uśmiechem zadowolenia powiedział von Schlewe.
— Może pan wiesz także, iż w pałacu przy ulicy Rivoli odbywa się ostatnia spowiedź? Muszę pana najzupełniéj podziwiać, baronie!
— A ja pani złożyć moje dzięki za to, że pani plan mój przyjęłaś!
— Uważam, że jest dobry!
— Miejmy tę nadzieję, moja łaskawczyni — według mojego wyrachowania musi się powieść. Mam honor polecić się względom pani!
Leona uśmiechnęła się zimno i ironicznie — zimny rys ukazał się na jéj marmurowém obliczu.
— Za trzy dni spodziewam się od pana wiadomości! mówiła żegnając barona skinieniem ręki.
— Pośpieszę z doniesieniem pani o rezultacie, który, mam nadzieję, mocno panią hrabinę zadowoli!
Baron uniżenie pożegnał panią zamku Angoulême i wyszedł z buduaru, w którym Leona swoich poufników przyjmowała.
Gdy przez sypialnię pośpieszała do łazienki wykładanéj białym marmurem, a z niéj do ogrzanego w zimie i łagodnie oświetlonego ogrodowego salonu, von Schlewe zbiegł na dół dla przyjęcia naczelnego inspektora, który lada chwila powinien był przybyć.
Nieprzyjazna pogoda jeszcze się bardziéj pogorszy-