Przejdź do zawartości

Strona:PL G Füllborn Izabella królowa Hiszpanii.djvu/95

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

zamku — i niepodobna, abyś chciał królową samą zostawić na ulicy, na pastwę pospólstwa i wszelkich niebezpieczeństw, rzekła Izabella.
Wyciągnięta ręka Franciszka opadła, usta wołać chcące znowu się zamknęły — musiał pozostać na miejscu z przygniatającą pewnością; czuł to, i straszne jarzmo tej chwili prawie go do ziemi przybijało.
— Przebaczenia, moja królowo! rzekł usprawiedliwiając się: zdawało mi się, że nagle dostrzegłem przechodzącą i niknącą bardzo mi drogą istotę.
Swoje dziedzictwo, zamek Delmonte, połowę życia byłby oddał, gdyby w tej chwili wolny był od krępujących go więzów, z których z taką chęcią byłby się wymknął, a wymknąć się nie mógł, czując to po niecierpliwem kołataniu serca, bo powinien był odprowadzić do zamku młodziuchną królowę, która zwieszona na jego ramieniu, powierzyła mu się z calem zaufaniem! Dopełniał on tego coraz prędzej zdążając, a gdy nakoniec przybyli do muru otaczającego park, otworzył drzwi i przeprowadził obie damy spokojnie przez ciemne przejścia parku. Gdy uchylił ostatnie drzwi i przekonał się, że królowa bez przeszkody może przejść po schodach, wiodących do jej apartamentów, czemprędzej zalecił się jej względom, i zaledwie dosłyszał, że mu Izabella z nadzwyczaj życzliwym wyrazem twarzy i czarownem spojrzeniem niebieskich oczu poszepnęła:
— Dziękuję, Don Serrano, jesteśmy waszą dłużniczką.
Franciszek myślał tylko o Henryce, którą był postrzegł.
— Za kilka dni, mówią w zamku, gwardja królowej towarzyszyć będzie wojskom przeciwko generałowi Cabrerze. Wtedy wraz z nią wyruszycie w pole. Chętnie chciała-