Przejdź do zawartości

Strona:PL G Füllborn Izabella królowa Hiszpanii.djvu/93

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

jesteś Izabella, córka owego okrutnego, który mojego ojca zamęczyć kazał — nagle zawołał alchemista. Widzę jak twoją wysoko odkrytą nogą depczesz twoją koronę — jak odziedziczasz przekleństwa ojców — jak twój spróchniały tron kruszy się pod pięścią owego powstającego bohatera, którego kiedyś w zwierciedle ujrzysz przed sobą klęczącym!
— Wstrzymaj się okrutniku! — jękła królowa, z trwogą wyciągając ręce, i śmiertelnie blada odwróciła się od ołtarza i spojrzała na Serranę.
W tej chwili z piorunującym hukiem zagasł cudownie przyświecający płomień — Zantillo nachylił się, blade ognie znowu się ukazały, napełniając przestrzeń mgłą i parą i zimnem drżeniem przejmując obecnych.
Serrano obejrzał się — drzwi stały otworem, wyprowadził więc prawie gwałtem obie ze strachu umierające kobiety. Przeszli stopnie i drzwi, i znaleźli się znowu na otwarłem powietrzu.
Straszliwy huk w domu alchemisty dał się słyszeć za nimi — Serrano, równie jak młoda królowa i margrabina, wzruszony był tem co usłyszał — dziękował Najświętszej Pannie, że przecież drzwi się za nimi zamknęły i że ich nocne powietrze owiało.
— Niegodziwiec! — poszepnęła Izabella. Twoje ramię, Don Serrano!
Franciszek uczuł, że drżąca ręka królowej z trwogą ujęła jego lewe ramię, że przerażona i przestraszona, mocno się do niego tuliła. Margrabina musiała nabrać odwagi, i z drugiej strony służyła królowej za podporę. Tak szli napowrót przez ponurą uliczkę.
Gdy przechodzili obk szynku Pod Ostrowidzem, jeszcze dawały się słyszeć głuche krzyki i dzikie śpiewy, a przed nim włóczyły się wszelkiego rodzaju obdarte, litości godne postacie. W tej chwili przez drzwi oberży,