Przejdź do zawartości

Strona:PL G Füllborn Izabella królowa Hiszpanii.djvu/91

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

gą widzieć i słyszeć wszystko, co mi pokażecie i powiecie! — bez namysłu odpowiedziała młoda królowa, bo za żadną cenę nie byłaby sama poszła za coraz to bardziej głośnym w Madrycie ze swojej mądrości alchemistą.
— Kiedy zezwalacie, aby słyszeli, co wam powiem, to i dla mnie to rzecz obojętna, mruknął starzec — chodźcie więc! Kiedy przestąpicie próg świętego przybytku, czyńcie wszystko, jak wam wskażę, ale jeżeli wam życie miłe, nie mówcie ani słowa. Wy, Donno, idźcie tuż za mną, aż do koła, które ujrzycie narysowane — wy zaś pozostaniecie zewnątrz tego koła!
Gdy Zantillo zamknął drzwi swojego samotnego, tajemniczego domu, Serrano ciekawie obejrzał się w około. Sień, w której stał z damami, była szeroka i kamieniami wyłożona. Na prawo były drzwi z dziwnemi napisami i hieroglifami, na lewo ciemne przejście. W kierunku, w którym Zantillo postępował, postrzegł Serrano po nad kilku stopniami wielkie podwójne drzwi, które, gdy się alchemista do nich zbliżył, otworzyły się same i zaraz dał się słyszeć szmer jakby trzask ognia.
Zantillo schylił czoło, potem wstąpił, a królowa tuż za nim, w obszerną, pełną bezwonnej pary przestrzeń. Margrabina nieulękniona, szła pospołu z rozciekawionym Serraną. Za nimi z takim samym szelestem i równie prędko zamknęły się drzwi, tak, że uważny Franciszek wcale nie mógł dostrzedz poruszającej je siły.
Nie widać było w tej mglistej, ciemno oświetlonej przestrzeni żadnego światła, żadnej lampy — w tej nawet chwili i ścian rozpoznać było niepodobna — goście alche misty znaleźli się w pośród nieprzeniknionego, szczególnego dymu.
Zantillo pewnym krokiem szedł naprzód — Izabella postępowała za nim — nagle ujrzała przed sobą na ziemi