Przejdź do zawartości

Strona:PL G Füllborn Izabella królowa Hiszpanii.djvu/90

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

ści świata wydają, powiedział stary Zantillo otwierając drzwi — jeszcze tylko dziesięć lat słońce przyświecać musi mieszaninie — już się zafarbowało — a wtedy będzie zupełnie gotowe!
— Już tylko dziesięć lat, powtórzył Don Serrano mimowolnie poglądając na starca, który w długiem, ciemnem z szerokiemi rękawami okryciu nagle przed nim stanął: a jak już dawno czekacie?
— Czternaście lat, młody przychodniu — obliczyłem, że mieszanina potrzebuje mieć lat dwadzieścia cztery! Gdzież jest wasza Donna?
Okryta kapturem królowa przybliżała się, margrabina postępowała za nią.
— Któż jest ta druga Donna i czego pragnie? — spytał Zantillo, starzec z białą brodą, sięgającą mu aż do złotego pasa, którym swoje okrycie na ciele utrzymywał.
— Przyjaciółka mojej Donny, która was, wielki Zantillo, widzieć chciała!
— Niewczesna ciekawość! Stary Zantillo nie jest pospolitym wróżbitą, który każdemu, jak cyganka, z ręki wszelkiego rodzaju niedorzeczności przepowiada — stary Zantillo oblicza gwiazdy i ich wpływ na naszą ziemię, stary Zantillo bada siły przyrody, i niejedną już odkrył tajemnicę, niejednym się posługiwał cudem! A więc to wy, Donno, pragniecie poznać waszą przyszłość? — mówił dalej, nie zmieniając wyrazu swojej starej, pomarszczonej twarzy, na której tylko oczy młodzieńczym ogniem świeciły, mimo gorejącej jasno świecy, którą trzymał w ręku — proszę więc za inną!
— Czy sama tylko mam iść za wami? — trwożliwie spytała Izabella.
— Sama, Donno, albo może chcesz, aby twój rycerz słyszał moje słowa i widział moje obrazy?
— Towarzyszka moja równie jak i ten kawaler mo-