Przejdź do zawartości

Strona:PL G Füllborn Izabella królowa Hiszpanii.djvu/82

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

którą zaledwie ustrzedz mogłaś? Ja mam zaniechać zamiaru, którym się od dwóch dni cieszę, i który całą moją wyobraźnię zapełnia? Nie, nie, dobra Maritto wszystkiego żądaj odemnie, ale nie zaniechania tej czarownie awanturniczej wycieczki!
— A jeżeli spotka Was jaki przypadek, ostrzegała trwożliwa Duenna, załamując ręce, to mnie ze wstydem i hańbą z zamku wypędzą.
— Nie turbuj się Maritto, Izabella za wszystko odpowiada. Cóżby nas spotkać miało?
— Najjaśniejsza pani, królowa matka mogłaby przysłać, mogłaby tu przejść.
— W takim razie powiesz śmiało i bez obawy, że królowej podobało się udać na przechadzkę po parku! uczyła Izabella starą Duennę.
— A jeżeli królowa się rozgniewa?
— Moja dostojna matka zawsze mi chętnie dozwalała powodować się własną wolą, ilekroć chodziło o sprawienie mi przyjemności, a Maritto, wycieczka do sławnego wróżbity Zantilli sprawia mi niewypowiedzianą przyjemność!
Stroskana Duenna potrząsła głową i przytem układała ciemne szerokie okrycie na królowej.
Margrabina de Beville wbiegła do pokoju, miała na sobie również mocno ją okrywający płaszczyk z kapturem.
Dźwięczne tony wysokiego, złoconego zegaru ściennego zapowiedziały dziesiątą wieczorną godzinę.
— Czyś gotowa, markizo? Chodź prędko, a nie zapomnij klucza od drzwi w parku!
— Do tej straszliwej części miasta bez towarzystwa, bez obrony! jęczała dama. Święta Matko Boża, jak się to skończy.
Izabella i margrabina wyszły z buduaru na oświetlony korytarz, na końcu którego stopnie marmurowe prowa-