Przejdź do zawartości

Strona:PL G Füllborn Izabella królowa Hiszpanii.djvu/78

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Tylko ostatnią uczyń mi przyjacielską przysługę Bermudez, traf dobrze!
— Bądź spokojny — módl się!
— I wy odstąpcie odemnie, czarne habity, o wiecznie pobożnych minach — umiem sam mówić z moim Bogiem! Chodź, Borso, razem klękniemy i pomodlimy się!
W tłumach na około rozległy się głośne łkania. „Oto bohaterowie!“ zawołał jakiś głos. „Oni powinni pozostać przy życiu, przywołajcie Esparterę!“ zawołał drugi.
Olozaga z wolna ujął rękę Serrany i dotknął Prima. Potem święty ogień rozjaśnił jego piękne oblicze i rzekł z cicha:
— Ów głos z tłumu jest to głos boży — to są bohaterowie!
Leon modlił się.
— Biedna moja żono! — mówił wzruszony — bądź zdrowa; bracie Borso, do widzenia!
Przystąpił do kloca, śmiało i odważnie położył obnażoną szyję na ucięcie. Bermudez otworzył czerwone pudełko — ukazała się błyszcząca stal jego toporu — machnął nim w powietrzu — i za chwilę — głowa Leona potoczyła się po czarnem suknie, aż pod stopy trzech świadków — a krew bryzła aż na bruk placu na dół; mężczyźni i kobiety umoczyli w niej swoje chustki, gorączkowo wzruszeni bohaterską śmiercią Leona.
Po nim nastąpił Borso; jego odwagę i spokojność jeszcze bardziej podziwiać należało, bo widział całą okropność śmierci, przerywającej wszelkie zamiary; zawołał on głośno: „Przebaczam ci, Espartero!“ i z największą spokojnością położył głowę na klocu. — Ostatnie jego słowa aż do głębi przejęły duszę Serrany, a Prim i Olozaga znowu znacząco po sobie spojrzeli.
I głowa Borsy spadła także za jednem cięciem — stary Bermudez był to człowiek biegły w swej sztuce.