Przejdź do zawartości

Strona:PL G Füllborn Izabella królowa Hiszpanii.djvu/75

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

rę wzniesionemi, bez drżenia i trwogi postępują generałowie Leon i Borso. Rysy ich poważne, widać, że przygotowali się do tego pochodu; ale wzrok ich swobodny i odważny, bez drżenia patrzą na straszliwy przyrząd z ich powodu wzniesiony.
Za nimi idzie wysoka, czarno ubrana postać; czarny biret[1], jaki zwykli nosić sądownicy, pokrywa jej głowę, a długi czarny płaszcz, którego jeden koniec zarzucony na prawe ramię, owija jej wyniosłą figurę. Nikt koło niej nie idzie: Bermudez, kat Madrytu, postępuje sam za swojemi ofiarami.
Oddział wojska zamyka długi ten orszak, zbliżający się do czarnego rusztowania.
Herold zsiada z konia i oddaje go stojącemu przy stopniach słudze; to samo czynią świadkowie i oficer wojskowego oddziału ustawionego po obu stronach szerokich schodów. Potem herold, Olozaga, Prim, Serrano i oficer wstępują na wierzch po czarnych stopniach, ku okrytemu klocowi drzewa; za nimi idą księża i mnisi. — Gdy już schody są wolne, wchodzi po nich Bermudez jakby z pod ziemi powstający; pomocnicy kata kręcą się około obu generałów, którzy na ich widok pierwszego doznają drżenia.
Potem jednak Don Leon i Borso śmiało wstępują na górę, ku obnażonemu tymczasem przez czerwonego pomocnika i w zagłębienie opatrzonemu klocowi.
W pośród licznego zgromadzenia na rusztowaniu panuje śmiertelna cisza; śmiertelna cisza również pomiędzy zaledwie okiem dosięgniętemi tłumami.

Herold odkrywa głowę; Bermudez, do którego on się

  1. Chociaż czerwony ubiór pomocnikom kata pozostawiono, jemu samemu nie wolno było nosić śpiczastej hiszpańskiej czapki.