Przejdź do zawartości

Strona:PL G Füllborn Izabella królowa Hiszpanii.djvu/604

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

dziewica pięknego wzrostu i miłej powierzchowności — ciemny włos okala jej oblicze promieniejące dobrocią serca — marzący, smutny wyraz osiadł na jej pięknie wyciętych ustach i w jej niewinnością i wiernością jaśniejących oczach. Znamy tę dziewicę — lecz skądże się wzięła Henryka tu, w tej zatraconej, samotnej klauzurze? A jednak to ona, bo gdzieby znaleźć drugą podobną, z takim wdziękiem w każdym ruchu, z tak pięknemi, dlugiemi, czarnemi rzęsami przyćmiewającemi oczy!
Henryka niesie z dalekiego źródła dzbanek świeżej wody i wraca do chatki, w której wraz z Nepardową schronienie znalazła. Po cichu przysłuchując się wchodzi do swojego przedziału — uważa, aby nie przebudziła chorej jednookiej, przystępuje do łoża i słucha oddechu śpiącej.
W chwili gdy wieczór zapada po nad wierzchołkami rozległego lasu, jakiś starzec zbliża się ku wchodowi do chatki. Szerokie, ciemne okrycie, w rodzaju mniszych habitów, osłania jego wysoką, poważną postać; goła głowa, na której wiek i troski utworzyły tonsurę, pochyliła się: ręce ma na piersiach na krzyż założone, nogi bez rzemieni i sandałów. Nietylko wiek tak dalece przeorał oblicze starca i tak je upokarzająco do ziemi pochylił! Rzadki włos głowę jego wieńczący, spada długo i łączy się prawie z białą brodą, aż do piersi sięgającą. Wysokie, wypukłe czoło i szlachetnych kształtów nos, całemu obliczu starca nadają poważną godność.
Stary, pochylony Martinez, pokutujący samotnik w gęstym lesie, dźwiga na swoich barkach, niewidzialny, okropny ciężar, który mimo spędzonej w najsroższym niedostatku i najściślejszych modłach połowy życia ludzkiego, nie mniej waży, jak wówczas, gdy tym ciężarem przytłoczony uciekł do tej pustyni, aby przy braku wszystkiego, co innych ludzi zadawala i szczęśliwymi czyni, samotnie bez