Przejdź do zawartości

Strona:PL G Füllborn Izabella królowa Hiszpanii.djvu/598

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

grabinę w poufnej rozmowie ze swoim kawalerem; ministrem Olozagą. Spojrzała uważnie na więcej oddalone gondole, trzymając w ręku pęczek róż białych i czerwonych, którego nie wyjęła z ładnego koszyczka stojącego w gondoli — układała go i bawiła się na pozór obojętnie, ale oczy jej szukały celu dla tego szczególnego bukietu, na który był przenaczony, a może nawet był on własną ręką Izabelli zerwany.
Nagle spojrzenia królowej mocno zajaśniały — pomimo różowego półcienia tę część jeziora okrywającego, można było poznać, że śledziły jedną gondolę, w której oprócz sternika siedział tylko kawaler bez damy, — lecz jakby dziwnym wypadkiem, tuż obok tej gondoli płynęła w tej chwili gondola Olozaga, który żartując zawołał na samotnego rycerza; chociaż bowiem minister Olozaga był nietylko gładkim dworakiem, a także bał się Boga, jednak zawsze lubił eleganckie żarciki i śmieszki.
Podczas gdy Izabella szybko rozważała oddalenie i kierunek swojej gondoli wobec łodzi samotnego kawalera, mocno ujęła bukiet różowy — spojrzała ubocznie na hrabiego Reussa i mechanicznie rzuciwszy tu i ówdzie kilka bukietów z koszyczka, rzuciła nagle swój ozdobny bukiet różany wprost w kierunku gondoli samotnika.
Tym kawalerem bez donny był Franciszek Serrano!
Ale nietylko jedna jego gondola znajdowała się w tem miejscu.
Izabella nie miała czasu uważać, czy jej pachnący znak miłości dostał się na miejscu do swojego przeznaczenia; jednak spodziewała się tego na pewno, bo mimo słabego światła, jakie wydawały odległe różowawe ognie i różnobarwne lampy gondoli, dokładnie kierunek rzutu wyrachowała.
Z uśmiechem prosiła hrabiego Reussa, aby gondolierowi kazał wracać, bo nadszedł czas bezprzymusowej