Przejdź do zawartości

Strona:PL G Füllborn Izabella królowa Hiszpanii.djvu/59

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

— Witam cię serdecznie, kochany Don Serrano! z powodu obecności królowej wyrzekł głosem nieco przytłumionym.
Franciszek, który nagle ujrzał się naprzeciw owej jeszcze na wpół dziecinnej, na wpół zaś pięknie rozwiniętej królowej, która za kilka już miesięcy będzie mogła pochwycić wodze rządu, nie bez pewnego bicia serca przypatrywał się jej pięknej, świeżej postaci, świadczącej o jej młodzieńczości. — Jej drobna, pięknie ukształcona rączka bawiła się wachlarzem, a rumiane usta okrywały listki pysznej, pachnącej róży, którą przy nich trzymała. Jej powabne, miękkie spojrzenia obiegły pierw salę, a potem mimochodem padły na młodego, ciągle w nią wpatrującego się Serranę, którego skromne ubranie dziwnie się wydawało przy bogato strojnych ubiorach. Przeciwnie zaś zgrabny krój białej, kwiatami przetykanej sukni młodej królowej, wdzięcznie i zręcznie uwydatniał jej rozwijające się kształty, i dozwalał widzieć zachwycającą nóżkę, zamkniętą ¡w ślicznym różowo-atłasowym trzewiku.
Izabella napiła się nieco podanego sobie szampana i wezwała Don Serranę, aby nie był zbyt wstrzemięźliwym, lecz aby po podróży pokrzepił się orzeźwiającem, szumiącem winem.
— Niech więc wolno mi będzie wznieść pierwszy toast w Madrycie za zdrowie i pomyślność Waszej Królewskiej Mości! — wyrzekł półgłosem.
— Dziękuję panu, — z uśmiechem odpowiedziała Izabella, — i piję za pomyślność pańskiego wojskowego powodzenia, bo przypuszczam, że pragniesz pan zaciągnąć się pod nasze sztandary. — Doprawdy margrabino, dodała zwracając mowę do pięknej, młodej damy dworu, zdaje mi się żeśmy...
— Don Franciszka Serrano y Dominguez da Delmonte! — dopomógł kapitan Olozaga kłaniając się.