Przejdź do zawartości

Strona:PL G Füllborn Izabella królowa Hiszpanii.djvu/586

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

cia znowu nęci nas i rozkoszą przejmuje jak miłe pachnące kwiecie pomarańczy.
Izabella po przechadzce w parku wróciła do mieszkania. Cudowna noc letnia, jaką tylko posiada ów daleki zachwycający kraj południa, noc z ciemno-błękitnem, gwiazdami zasianem niebem i tak świetnym blaskiem księżyca, rozciąga się nad krajobrazem. Śpiew słowików, z rozkazu królowej w parku Aranjuez starannie utrzymywanych i hodowanych, ich prześliczne trele i miękkie przejmujące dźwięki, przez wysokie, otwarte okna łukowe dostaje się do pokoju, w którym królowa, owiana wonnem powietrzem, spoczywa na miękkiej otomance — z twarzą zwróconą ku pobliskiemu otwartemu oknu — marzącym wzrokiem i patrzy w pachnącą jasną noc, która po nad jeziorem, przejściami i drzwiami parku swoją czarodziejską zasłonę rozciąga.
Izabella jest sama — cała jej dusza bez przeszkody przypomina sobie obrazy najmilszej przeszłości, a w uszach jej brzmią odgłosy dawno upłynionych pięknych czasów, owe słowa, które niegdyś wyrzekł Serrano:
— „Serce ludzkie raz tylko kocha — co potem następuje, jest tylko szałem krwi i zmysłów.“
— Tak jest, Franciszku, prawdę mówiłeś, powiedziała królowa sama od siebie, a marzący jej wzrok spoczął na koronach drzew ciemnem światłem oblanych. Raz tylko serce ludzkie kocha gorąco i niewypowiedzianie, i nigdy tej miłości nie zapomni! Do ciebie to należała pierwsza moja miłość — a i dzisiaj jeszcze dusza moja zawsze tęskni ku tobie! Upłynęły lata — Henryka stanęła pomiędzy nami, widziałam ją po raz ostatni na ulicy wśród owej burzliwej nocy — nauczyliśmy się spotykać z chłodną ostrożnością, Franciszku, nauczyliśmy się witać gładkiemi słowy! Dla ciebie była to rzecz łatwa, widziałam to i wyznać sobie musiałam, że nic cię nie kosztowało zbliżenie się do mnie z zim-