Przejdź do zawartości

Strona:PL G Füllborn Izabella królowa Hiszpanii.djvu/563

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

szy okrzyk trwogi — i tak się straszliwie rozległ, że upiór, który był człowiekiem, sam nim się wzruszył, bo rzeczywiście jeszcze do ludzi się liczył!
Ale ten potwór tylko dla szatańskiego szyderstwa miał ludzką posiać, a wnętrze jego do dzikiego zwierzęcia należało — stękał z rozkoszy czekającego go użycia, na którego okropność i nienaturalność każdemu innemu człowiekowi powstałyby na głowie włosy ze zgrozy...
Właśnie gdy upiór swoją chuć miał nasycić kosztem nieszczęśliwej dziewczynki — gdy usta jego już delikatnego ciała z okropnym zamiarem dotykały, a dziecko śmiertelną trwogą dręczone już chrapać zaczynało, nagle pięść pochwyciła strasznego potwora, aby go od ofiary oderwać.
Potwór syknął wściekle, jakby go napadły węże i zwierzęta na pustyni; w jednej chwili ujrzał się pochwyconym i oderwanym od dziewczynki, na której właśnie zamierzał dokonać okrutnego czynu — nienaturalnie wzruszony, drżący, ujrzał się w nieprzebitej ciemności nagle napadniętym i przerażonym przez niespodzianego nieprzyjaciela, który w chwili najwyższej rozkoszy stanął na jego szatańskiej drodze.
Szybko i zręcznie wywinął się z rąk niewidzialnego nieprzyjaciela, dla zyskania chwili przewagi — wiedział, że wtedy tylko pochwyci co najlepszego.
W jaskini wybuchła straszliwa walka, w towarzystwie rozpaczliwych krzyków dziewczyny. Obaj walczący nie mieli czasu chwycić broni, tak gwałtownie jednocześnie, z równą siłą i zręcznością toczyła się ta okrutna walka.
Nagle zdało się obrońcy małej Mąrji, że upiór pragnie się jemu wyrwać, i mimo jego obecności, korzystając z ciemności, rzucić się na dziewczynkę i zamordować ją kilku zręcznemi pchnięciami — albowiem chęć morderstwa bez wątpienia stanowiła główną część okrutnych, prawie szalonych upodobań tego upiora w ludzkiej postaci.