Przejdź do zawartości

Strona:PL G Füllborn Izabella królowa Hiszpanii.djvu/558

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Bez odpoczynku więc pośpieszył do stolicy, po całych dniach przebiegał jej ulice i place, niezmordowanie patrzał w altany i okna, a zarządcę swojego pałacu zawsze nadaremnie zapytywał, czy Henryka nie szukała w nim schronienia!
Nakoniec po długiem śledzeniu, przyszło cyganowi na myśl, że Henryka może po za miastem szukała i znalazła schronienie, bo się obawia prześladowania.
Azzo krążył po przedmieściach, tu i owdzie wybadywał to jaką staruszkę, to dziecię, czy nie dostrzegły gdzie w sąsiedztwie obcej, ładnej kobiety. Często odpowiadano mu: tak jest, i Azzo śpieszył, wiedziony ku wskazanemu miejscu zawsze nową nadzieją.
Wszędzie jednak znajdował obce twarze.
Opuszczał więc miasto i chodził po okolicznych domach wiejskich, aż nakoniec przybył do zapadłych zwalisk Teba, w których mieszkali stary Frazco i Juanna, a w których w nocnych godzinach odbywały się zebrania tajemnego związku Latającej Pętlicy.
Zasmucony długiem nadaremnem poszukiwaniem, z sercem pełnem myśli o Henryce, zbliżył się do rozległych murów i usiadł na jednym ze skruszonych filarów. Leśne drzewa rzucały cień daleki, a wysoko na niebie ukazały się ciemne chmury.
Cygan wziął skrzypce do ręki i zaczął ze strun wydobywać tony, raz dzikie i groźne, drugi raz łagodne i miękkie, jak jego wspomnienia o Henryce.
Wtem nagle z pośrodka nagromadzonych gruzów i kamieni wyjrzała kędzierzawa główka dziewczynki i z uśmiechem skierowała się w stronę, z której pochodziły wabiące miłe tony! Mała Marja, zagłębiona w swojem ukryciu poza murami, posłyszała muzykę i dostrzegła siedzącego w pobliżu i przygrywającego cygana! A muzyka jego tak dalece podobała się dziecku, że bez obawy swą kędzierzawą