Przejdź do zawartości

Strona:PL G Füllborn Izabella królowa Hiszpanii.djvu/545

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

drzwi, które kilka niskich schodków wskazywało, zdało się ojcu, że słyszy mimo grzmotu piorunów, zbliżające się kroki.
— Ktoś nadchodzi najjaśniejsza pani! szepnął.
Izabella stanęła jak wryta. Zapewne to goście pani Delacour albo wielbiciele jej syren, którzy królowej nie powinni tutaj spostrzec. Stała nieporuszona w gorączkowem oczekiwaniu, patrząc szeroko rozwartemi oczyma na otwór murze, w którym nagle zjawiły się dwie zakryte postaci. Były to kobiety, Izabella nie mogła o tem wątpić!
Fulgenty, który pomimo panującej dokoła ciemności, również dostrzegł te niewyraźne postacie, spojrzał znacząco na królową.
Nagle błyskawica rozdarła ciemności. Izabella wydała okrzyk zgrozy poznała Henrykę, gotującą się z Nepardową do ucieczki.
— To ona! zawołała niezmiernie wzburzona królowa. Ja się nie łudzę — to ona!
W tej chwili, kiedy Henryka, poznawszy również królową, a myśląc, że jest otoczona przez jej siepaczów, wydała straszny okrzyk przerażenia, furtka zamknęła się ze zgrzytem.
Izabella zapominając o wszystkim, chciała doścignąć uciekającą, chciała się oko w oko przekonać, że ta, którą miała za umarłą, żyje — i dać wolny bieg straszliwej nienawiści!
Henryka byłaby zgubioną, gdyby raz jeszcze wpadła w ręce królowej! Stara jednooka złapała ją za rękę i pociągnęła za sobą w ciemnościach.
Już Izabella zbliża się do Henryki podnoszącej z błaganiem w Niebo dłonie — już przebywa schody i mają pochwycić — gdy nagle błysnęło tak jaskrawo i olśniewająco, jak gdyby błyskawica wpadła między królową i uciekającą Henrykę.