Przejdź do zawartości

Strona:PL G Füllborn Izabella królowa Hiszpanii.djvu/524

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

markietanki imię „Elwira,“ a ta nawzajem nakreśliła na jego dłoni literę T.
— Ha, ha! poznany! Czy nie mógłbyś nakłonić tamtego czarnego domina do przestąpienia progu szałasu?
— Czarne domino? Dla czegożby nie, moja piękna Elwiro? Ale każda rycerska usługa musi być wynagrodzoną!
— Nie — bądźże tak nieużyty sułtanie, śpiesz się! Albo jeżeli wolisz — trąć się zemną — daruję ci kielich pieniącego szampana!
— Za kogoż to mnie bierzesz, piękna markietanko? Z takiej nagrody tylko trubadur średniowieczny byłby zadowolony, ale nie sułtan! Cóżby było z naszym haremem, mała Hebo! — mówił Topete, i objął wpół giętką, a mimo tego pełną kibić Andaluzki, podczas gdy jego oczy (był o całą głowę wyższy od pięknej Elwiry) pomimowoli spoczęły na jej pięknem, gwałtownie wznoszącem się łonie. Cóżby było z naszym haremem? Parę całusów to dla mnie najlichsza nagroda!
— Śmiesz to nazywać czemś Echem? Idź!
— Dumna jak wszystkie Andaluzki, — rzekł Topete, tuląc ku sobie piękną Elwirę. Wypłać mi najprzód nagrodę w brzęczącej monecie.
— Czarne domino już daleko! — wyszeptała powolnie mu się opierając.
Po odebraniu nagrody, pośpieszył żartobliwy Topete za czarnem dominem, z którem piękna Elwira mówić pragnęła.
Trącił lekko w ramię hrabinę genueńską, która się szybko obróciła, spoglądając na olbrzymiego sułtana.
— Czarne domino, — rzekł: mam rozkaz poprosić cię do szałasu markietanki, która ciebie z upragnieniem oczekuje.
Aja usłyszawszy te słowa, natychmiast zrozumiała, że