Przejdź do zawartości

Strona:PL G Füllborn Izabella królowa Hiszpanii.djvu/519

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

podczas gdy Henryka, która wcale nie wiedziała, jakiem się rzemiosłem dawniej Nepardowa trudniła, dążyła za dwiema kobietami do odległej ukrytej oficyny.
— Na jednym z najbliższych wieczorów, król, którego nie mogła zająć ani amazonka Olidja jak księcia Rianzanesa, ani czcigodnego hrabiego Arkony, zobaczył bladą Henrykę, która w domu pani Delacour była powszechnie znana jako signora Viana, córka Marji Nepardowej. Była ona z tego zadowoloną, że znalazła na pewien czas schronienie i ucieczkę od straszliwych katów inkwizycji, przed którymi z trudnością mogła ujść w nocy świętego Franciszka, i to tylko zawdzięczając pomocy owych nieznanych, milczących mężczyzn. Pozwoliła więc, ażeby ją nazywano Vianą, a nawet zjawiła się nakoniec w salonie pani Delacour, ulegając w tem uporczywym jej namowom.
Nie wiedziała, kto byli ci panowie, którzy się tam znajdowali, nie zapytała nawet o to; myślała wtedy wśród gwaru towarzystwa o swym Franciszku i o swojem porwanem, zgubionem dziecku. Jakiś wdzięk słodki i uroczy musiał wiać z jej bladego oblicza i spoczywać na jej postawie. Król nie uważał już więcej na łudzące syreny: jego cała uwaga zwrócona na bladą, piękną Vianę, która w nim wzbudza osobliwsze uczucie. Przeżyty, zniszczony Franciszek z Assyżu, który przez intrygi inkwizycji, przez knowania jezuitów, będąc zrujnowanym na ciele i umyśle, został małżonkiem prześlicznej Izabelli, patrzał z osobliwszem zajęciem na bladą, piękną signorę, która nigdy przedtem przez niego niewidziana, nagle się zjawiła w salonie pani Delacour! Sam sobie nie umiał zdać sprawy ze swego postępowania; przyjeżdżał codziennie do odległej willi, na ulicę Aranjuez, jedynie dla tego, ażeby patrzeć na bladą, uroczą postać nieznajomej, która się nie mieszała do zabaw syren. Viana przedstawiała mu się jak kwiat dojrzały do uszczknięcia; a jednak lekkomyślny Franciszek z Assyżu