Przejdź do zawartości

Strona:PL G Füllborn Izabella królowa Hiszpanii.djvu/497

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

gładki dworak, może nawet śpiący w rękawiczkach, ale teraz został ministrem. Oblicze jego jest poważne, a jednak pełne łagodnego wyrazu, jakby go jakaś tajemna troska dręczyła. W rozmowie jednak niknie ten wyraz, a powszechnie chętnie widziana twarz ministra, staje się miłą i rozjaśnia się życzliwym uśmiechem. Każdy jego ruch jest wyszukany, elegancki, każdy wyraz dobrze obmyślany i niechybiający skutku... umie on doskonale rozmawiać nie tylko z damami, ale również i z deputowanymi narodu, i wszyscy, którzy choć raz mieli stosunki z młodym ministrem don Salustjanem, Olozagą, są nim zachwyceni.
Otacza go ów tajemniczy nimb, owa rycerkość, Którą hiszpanki nadzwyczaj lubią.
Prim bierze rękę Olozagi i prowadzi go za sobą w cień kolumnady.
— Czy wiesz co o potężnem zgromadzeniu Latającej Pętlicy? szepce don Juan widocznie wzruszony. Niedawno przypadkowo byłem świadkiem rozmowy króla z królową matką i dowiedziałem się, że...
— No cóż? — cicho i zupełnie spokojnie zapytał Olozaga; że to stowarzyszenie czyni władzom wielki kłopot.
— Tak — a my w gabinecie nic jeszcze o nim nie wiemy?
— Dziwna rzecz, nie powinieneś zaniedbywać dokładnego zbadania tej rzeczy! — Król oświadczył, że przed kilku dniami dwóch bardzo zacnych ludzi znowu od Latającej Pętlicy zginęło!
— Dwóch łotrów, powiedz raczej! Tak przynajmniej z innej strony słyszałem — mieli to być dwaj familiarowie, szepnął Olozago.
— Zdaje się także, że i Marja Krystyna wie o tem, bo odpowiedziała: Tak; mówią nawet, że tajemniczy przywódca owego stronnictwa, otwiera każde drzwi, każdy za-