Przejdź do zawartości

Strona:PL G Füllborn Izabella królowa Hiszpanii.djvu/490

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

że nogi się pod nią chwieją. W pobliżu nie było nikogo, nikogo ktoby jej przyszedł z pomocą i uwolnił z objęć zasapanego mnicha, który nakoniec widział się bliskim pożądanego celu.
Była to noc świętego Franciszka, zaległa nad Santa Madre, odwieczna noc wolności i rozkoszy. Fanatyczny Merino dla uczczenia je wyszukał sobie tak piękną ofiarę, że mu jej wszyscy inni inkwizytorowie zazdrościli.
Ale Merino miał współczucie dla swoich braci, chciał oddać im tę ofiarę, skoro się nią sam dostatecznie nasyci...
Następnie ofiara miała być odesłana do jakiegoś odległego klasztoru w Pirenejach lub do Sierra Oca, aby tam przywdziała welon i pokutowała — aby się modliła i pokutowała...
Przeklęte niech będzie Santa Madre!
Ręce pięknej Dolores zmordowały się, falujące jej łono dotknęło piersi Merino, zabrakło jej tchu głosu do wołania o pomoc, okropność co się z nią działo!...
Merino przyparł ją do sofy — kolana się pod nią ugięły — zbrodnicza ręka obrzydłego mnicha zbliżała się do jej stanu...
W tej chwili przelękłe serce męczonej dziewicy wydało straszliwy krzyk.
Merino rozśmiał się — pewien, że krzyk ten nic mu nie zaszkodzi, że mu nikt nie przerwie.
Jednak nagle silna pięść uderzyła we drzwi pokoju. Drżący i rozpalony mnich zerwał się przestraszony — wyrzekł jakieś ciche przekleństwo — co za szelma śmiał mu o tej godzinie przeszkadzać, kiedy już był bliski celu swych życzeń?
— Otwieraj mnichu! wołał głos obcy.
— Kto śmie wołać w ten sposób? do kogo należy ten głos? wołał Merino.
— Otwieraj mnichu! zawołano głośniej.