Przejdź do zawartości

Strona:PL G Füllborn Izabella królowa Hiszpanii.djvu/476

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

stusa błyszczało słońce, symbol światła i zarazem szyderczy symbol inkwizycji, tej posłanniczki nocy!
Następnie spojrzał na kaftan Józefa, czekając czy ten nie pokaże takiego samego znaku — i w tej chwili dostrzegł na jego kaftanie ciemno-czerwoną plamę, która jakkolwiek była zaschła przecież jeszcze była świeża, i mimowolnie zwrócił uwagę na bladą rudobrodą twarz Józefa bo nie mógł wątpić, że owa plama na jego piersi jest plamą krwi.
Józef zapewne także zauważył to spojrzenie, bo zręcznym ruchem ukazał szybko miejsce kaftana, na którem znajdowała się srebrna blacha, a potem otulając się zasłonił piersi czarnym płaszczykiem, bo bardziej jeszcze blednąc sam dostrzegł ciemną plamę.
— Nie ociągajmy się, — poszepnął familjar, noc postępuje.
— Czy macie przygotowaną gondolę? — cicho zapytał Józef.
— Jest — wy zostaniecie na straży na brzegu, my zaś obaj popłyniemy na wyspę.
— Prawdaż to, że u tej Nepardowej przebywa młoda kobieta, imieniem Henryka, której trybunał poszukuje? — znowu zapytał Józef.
— Widzieliśmy piękną dzieciobójczynię, schroniła się do fabrykantki aniołów, gdzie przez długi czas nikt się jej nie domyślał, a jednak wielkie ciążyło podejrzenie, że obie jedno i to samo prowadzą rzemiosło, bo równy z równym zgodzi się!
Józef roześmiał się szyderczo. Nie chciał wierzyć, gdy od ojców, którym hrabina genueńska zaleciła go jako użytecznego i milczącego pomocnika, dowiedział się, że nakoniec znaleziono Henrykę. Miał ją rzeczywiśce za umarłą, i z razu mniemał, że szpiegowie trybunału dali się uwieść podobieństwu; ale teraz jasno pojmował, że Henryka mogła