Przejdź do zawartości

Strona:PL G Füllborn Izabella królowa Hiszpanii.djvu/459

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

dezowi, a ja sam go odniosę! — z tak szlachetnym zapałem zawołał Serrano i w tej chybili tak pięknie wyglądał, że Izabella przez chwilę milcząc podziwiać go musiała.
— Skoro tak, to królowa prosi was, abyście jej powiedzieli, gdzie się znajduje owa Henryka — czy to dla was jeszcze nie dosyć don Serrano?
— Smutna to tajemnica, Najjaśniejsza Pani, — poważnie powiedział Franciszek, bo doniesiono mi, że Józef Serrano śmierć gonił za nieszczęśliwą aż do Manzanaresu, i że ona w nurtach rzeki śmierć znalazła.
— Miałażby nie żyć ta Henryka? — niecierpliwie spytała królowa.
— Tak mi przed chwilą doniesiono, Najjaśniejsza Pani. Woda nie pozostawia śladów, po których dojśćby można do odebrania jej ciała nieszczęśliwej!
Wiadomość ta mocno przeraziła królowę, ale wkrótce na obliczu jej odmalowało się wewnętrzne zadowolenie.
— I mości książę żądasz uwolnienia? Czyliż was ta żałobna wiadomość tyle znękała, iż szpady udźwignąć już nie możecie? Myśleliśmy, że śmierć w nurtach rzeki znośniejsza od śmierci czekającej dzieciobójczynię.
— Na Najświętszą Matkę Boga zaklinam się, że Henryka była niewinną! — z ożywieniem zawołał Franciszek Serrano.
— Zdaje się, żeście zbyt pewni możności wykonania przysięgi za kogo innego; dajmy temu pokój! — markotnie odparła królowa.
— Pozostaje mi zatem upraszać, abym szpadę generał-kapitana, którą w pięknej godzinie z rąk waszych otrzymałem, mógł oddać w te same ręce, abyście przyjąć ją raczyli równie niesplamioną, jak ją przyjąłem, — powiedział Franciszek Serrano, uginając kolano i pałającym wzrokiem patrzącej na niego królowej, podając szpadę ze złoconą rękojeścią.