Przejdź do zawartości

Strona:PL G Füllborn Izabella królowa Hiszpanii.djvu/451

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

— Trafili na mój ślad? mów, ty wiesz o tem!
— Tego się właśnie lękam. Jacyś podejrzani ludzie znowu dzisiaj chodzili po tamtym brzegu!
— Czyń co chcesz, tylko ocal mnie i ukryj przed tymi okrutnikami! — błagała Henryka, truchlejąc na samo wspomnienie o tem.
— Jutro skoro tylko wieczór zapadnie, wyruszymy stąd! Trudno mi przyjdzie opuszczać moją chatkę; może znowu kiedykolwiek będziemy mogły wrócić na wyspę; ale teraz nieomylnie grozi nam na niej jak największe niebezpieczeństwo!
I nie myliła się stara Nepardowa!
Józef doniósł hrabinie genueńskiej, pobożnej i szczególnemi oznakami łaski niebieskiej obdarzonej zakonnicy Rafaeli del Patrocinio, że uciekającą Henrykę ścigał aż do Manzanaresu, i że rzuciła się w nurty. To w zastanawiającej się nad wszystkiem hrabinie wzbudzało mimowolne podejrzenie, że nienawistna jej Henryka może ocalała i dostała się na wyspę Nepardowej.
Dlatego owego wieczoru hrabina genueńska w podwójnym zamiarze odwiedziła jednooką, ale mimo bystro wszystko dostrzegającego wzroku ani śladu Henryki znaleźć nie mogła; tylko gdy gondola od wyspy odpływała, zdało się jej, że między drzewami w dali przebiegła jakaś postać, jednak przypisywała to błędnej fantazji.
Lecz gdy po kilku miesiącach, siepacze inkwizycji, niezmordowanie szukający z rozkazu królowej, nigdzie śladu Henryki nie mogli znaleźć, prześladowanie na pewien czas ustało; przypuszczano bowiem, że obwiniona o morderstwo zginęła w nurtach Manzanaresu. Aż nakoniec familiarowie z Santa Madre, od znajomych sobie złoczyńców i manoli z ulic Toledo i Prado Bermudez dowiedzieli się, niedługo przed dniem św. Franciszka, że na wyspie Nepardowej przebywa młoda ładna kobieta.