Przejdź do zawartości

Strona:PL G Füllborn Izabella królowa Hiszpanii.djvu/449

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

trwogą przejęta Henryka; gdzieście je podzieli, o mówcie wszystko, odepchnijcie mnie, zamordujcie mnie, tylko mi powiedzcie, że mi go już oddać nie możecie; Dusza moja drży, matka błaga was o oddanie jej najukochańszej istoty, haniebnie sobie wydartej!
I w gorączkowem oczekiwaniu oczy Henryki utkwiły w ustach. Marji Nepardowej, spragnione jej odpowiedzi.
— Twojego dziecka już nie mam! rzekła nakoniec.
Henryka wydała rozdzierający serce okrzyk; z największą obawą oczekiwała stanowczych słów jednookiej, pokładała w niej ostatnią nadzieję, a teraz słyszy te same straszne słowa, które jej rozszarpały już raz macierzyńskie serce.
„Nie mam już twojego dziecka!“
Ostatnie siły Henryki, pożerające ją wzruszenie i poczynająca się choroba, wszystko to na raz się w niej odezwało: Gorączkowe rumieńce wystąpiłły na jej twarz niedawno tak bladą, a z ust jej wychodziły słowa bez związku.
— A więc to jej porwano to dziecię! — mruczała stara Nepardowa, ale kto mogła być ta donna, która mi je przyniosła? Przeklęta bądź, nędznico! o gdybym miała teraz małą Marję!
Zaniosła udręczoną matkę na łóżko, i czuwała przy niej, litowała się nad nieszczęśliwą chorą, i nie spostrzegając tego, coraz bardziej ją zaczynała lubić, bo widziała, że codzień bardziej błąkają się jej myśli i słowa.
Chłodziła pałające czoło Henryki, podawała jej uspakajający napój, aż nareszcie przekonała się, że gorączka zmniejsza się. Prawie się tem ucieszyła i po raz pierwszy musiała sobie przyznać, że ocaliła życie bliźniemu, a nie byłaby tego nigdy uczyniła, gdyby nie podobieństwo Henryki z ową małą Marją, i gdyby Henryka nie była matką dziecka, które jej serce zdobyło! Może byłaby zostawiła