Przejdź do zawartości

Strona:PL G Füllborn Izabella królowa Hiszpanii.djvu/448

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

— Wszystko to boli mnie niezmiernie, dostojna donno, — rzekła pokornie; — ale uczyniłam to, co musiałam!
Hrabina genueńska zwróciła się ku drzwiom, Henryka nie mogła dłużej wątpić, że to Aja, — Aja, która jednookiej przyniosła jej dziecię, lecz gdzież ono jest? Nie dostrzegła go w chacie, dręczyła ją zatem straszna niepewność; miałaż wystąpić i Aję pociągnąć do odpowiedzialności?
W takim razie wydałaby siebie samą, a ów wąż, którego wzrok, gdy od pierwszego zaraz dnia, w którym go ujrzała, wydał się jej złowrogim, mógł ją zgubić...
Hrabina genueńska zbliżyła się do wyjścia i gwałtowna, rozgniewana wyszła z chatki.
Henryka chciała rzucić się za nią i wstrzymać ją... ale ona nie miała jej dziecka, miała je jednooka, może więc obaczy je i znowu odzyska.
Serce Henryki oczekującej w cieniu drzew z przerażającą niecierpliwością, biło gwałtowniej niż kiedykolwiek, cała jej dusza drżała radością i macierzyńską miłością, miała odnaleźć swój klejnot! W serdecznej modlitwie wzniosła ręce do góry; bo ją fu chyba sama Matka Boska umyślnie sprowadziła!
Henryka wpadła do chatki; tchu jej zabrakło, oczy błyszczały i pałały, szukając błądziły po ciemnej przestrzeni i wołała:
— To moje dziecię przyniosła wam ta kobieta! to moja Marja, którą miałam za straconą! Oddajcie mi ją, zlitujcie się!
— Henryka padła na kolana i wyciągnęła ręce ku jednookiej.
— Wierzę ci, że to było twoje dziecię, bo tak dalece do ciebie podobne, iż przestraszyłam się, ujrzawszy ciebie!
— Tak, to było moje dziecię! — zawołała śmiertelną