Przejdź do zawartości

Strona:PL G Füllborn Izabella królowa Hiszpanii.djvu/444

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

nazwy! Uwięziono mnie, posługacze już mnie byli wtrącili do piwnic, ale udało mi się ocalić życie — jednak oni mnie ścigają — oni mnie szukają! Dlatego zlitujcie się nad nieszczęśliwą, nie mającą nigdzie przytułku na ziemi, w którym byłaby bezpieczną, żadnego miejsca, gdzieby spocząć mogła!
Stara Nepardowa naprzód zdziwiona, a potem znowu znajdując wielkie podobieństwo między utraconą Marją a tą niewiastą, nie mającą przytułku, z daleko przyjaźniejszą miną spojrzała na biedną, ściganą przez okrutnych siepaczów inkwizycji.
— Pozostań u mnie, biedna kobieto — ja także byłam wyrzutkiem bez schronienia — ale byłam winna! Pozostań przy mnie, tu cię nikt szukać nie będzie, a gdyby cię szukano, ja cię ukryję!
— Dzięki Najświętszej Pannie! — szepnęła Henryka, wznosząc piękne oczy w niebo, a potem stara Nepardowa opowiedziała jej, jak ją cudownie znalazła i ocaliła.
Henryka jak przez sen przypominała sobie straszliwe przygody zeszłej nocy.
— Ten okrutny Józef ścigał mnie aż do brzegi, noc była czarna — wpadłam w rzekę — potem już nie wiem, co się ze mną stało...
— Fale wyrzuciły cię na moją wyspę.
— To łaska Boska — pozwólcie mi mieć u was schronienie — nie odpychajcie mnie — nie zdradźcie biednej i nie wydajcie niewinnej nieprzyjaciołom — błagała.
— Tu na wyspie jesteś najbezpieczniejsza, tu nie domyślą się twojej obecności ani siepacze, ani kat; wpadła — byś w ich ręce, gdyby cię tu Najświętsza Panna nie przywiodła, dostałabyś się albo do Mutara, albo do mojego brata Bermudeza!
— Do waszego brata...
— Czy ci się to tak strasznem wydaje? Nie potrzebu-