Przejdź do zawartości

Strona:PL G Füllborn Izabella królowa Hiszpanii.djvu/440

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

i wyobrażał sobie już zdziwioną twarz małżonki, kiedy wróci do domu z dzieckiem, którego sam nawet nie widział, które może jest chore, niedołężne i odrażające. Ale dziecko wołało ciągle babki Marji, kochanej babki Marji!
Z początku dziwiło to starego Frazkę, bo nie mógł wierzyć, aby dziecię przez to rozumiało fabrykantkę aniołków; potem jednak przyszło mu na myśl, że jednooka może zdołała przywiązać do siebie małą ofiarę, aby tem pewniej zamordować ją mogła!
Śpieszył więc, ostrożnie owinąwszy dziecię i chroniąc od niepogody, po ścieżce wijącej się to na prawo, to na lewo, której ślad w pośród ciemności nocnej się gubił.
Nakoniec przybył do znanych zwalisk i do mieszkania swojego, znajdującego się w ostatnich murach, gdzie oczekiwała go już niespokojna, poczciwa Joanna.
Opowiedział jej co się stało i oddał dziecię.
— Chwała Najświętszej Pannie! — zawołała Joanna, ściskając rękę starego Frazki, że ci się udało uratować biednego robaczka, postaramy się, aby się uspokoiło!
Gdy matka Joanna zdjęła okrycie z małej Marji i przy świecy okazała ją mężowi, oboje uradowani klasnęli w ręce. To dziecię, ta prześliczna modrooka dziewczynka, miała lat trzy, z początku krzyczała i płakała, ale później strudzona prędko usnęła w łóżeczku, które Joanna skwapliwie jej sporządziła.
Widzieliśmy znowu małą Marję, gdy po trzechletnim pobycie u starych małżonków w zwaliskach Teby, tańczyła i bawiła się przy blasku księżyca; lecz nim dalej losy jej śledzić będziemy, musimy jeszcze raz wrócić do owej strasznej nocy i do starej jednookiej, która nadaremnie szukała swojej małej Marji.
Ponieważ już zaczynało świtać, więc zaniechała poszukiwań i wołania, gniewnie groziła podwórzu brata, który ją znowu pozbawił jedynej istoty ukochanej, potem od-