Przejdź do zawartości

Strona:PL G Füllborn Izabella królowa Hiszpanii.djvu/423

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

nia, Frazco udaje się za nią, don zaś ożywiony na nowo budzącym się zapałem, zbliża się do wzruszonej Eugenji. Łagodne światło jasnej księżycowej nocy, jeszcze bardziej rozjaśnia jej wysoką, piękną postać i rzuca czar na tajemniczą tę schadzkę!
Młody szlachcic, ujrzawszy się sam na sam z ukochaną w zapadłych, bezludnych zwaliskach, szybko się do niej przybliża, jak gdyby równie jak niegdyś, miął prawo do złożenia pocałunku na drobnej rączce i ustach pięknej donny de Montijo.
— Moja droga Eugenjo! — szepcą wzruszone jego usta. — Ale już wzniesione ramiona, któremi w zapale gorącej miłości gotów był objąć odnalezioną, zwolna opadają przed chłodnym wzrokiem, na który się Eugenja w tej chwili zdobyć zdołała.
— Eugenjo, nie tak patrzałaś dawniej, kiedy się do ciebie zbliżałem!
— Gdy się do mnie zbliżałeś, szlachetny panie, byłam piętnastoletniem dzieckiem, nieograniczenie ci ufającemu Mniemam, że dzisiaj jesteśmy już inni, i niejeden czyn, na który wówczas z pieszczoty i bez namysłu odważaliśmy się, może dzisiaj pragniemy, aby był uważany za nigdy nie istniejący!
— O nie mów tak do mnie, Eugenjo! — z najwyższym zapałem zawołał don, padając na kolana przed piękną kochanką z dawnych lat i wyciągając do niej ręce. Owe piękne chwile przeszłości, które pragniesz uważać za niebyłe, są to najpiękniejsze gwiazdy mojego życia; one mi towarzyszyły, one mi ciągle przyświecały: chcesz-że błąkającemu się bez miłości zabrać te gwiazdy, chcesz mu je zagasić? O! tego nie możesz uczynić! świecą one za wysoko, iżbyśmy je sobie wydrzeć mogli, one nie znikają, Eugenjo!
— To właśnie, że ich zagasić nie możemy, stanowi najdotkliwszy punkt w mojem życiu! — wyjąkała donna.