Przejdź do zawartości

Strona:PL G Füllborn Izabella królowa Hiszpanii.djvu/422

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

jem sowiem gnieździe — nic dziwnego — wśród tak jasnej nocy tu na dworze daleko przyjemniej!
Wielki mistrz zgromadzenia stanął zdumiony. Była to zbliżająca się ku niemu Eugenja de Montijo, teraz wzbogacona takim urokiem i pięknością twarzy, iż don Ramiro utkwił zdziwiony wzrok w tak zachwycającym widoku, który mu w podwójnej ułudzie przedstawił wszystkie nęcące obrazy ponętnej przyszłości.
Ta wspaniała dziewicza postać, niegdyś pałając miłością spoczywała na jego piersi; on zbierał pierwsze pocałunki z jej czarownych ust, które teraz dumnie były ściągnięte, bo Eugenja rozmawiając ze starą Joanną, spostrzegła w niewielkiej, od siebie odległości uprzejmego i przystojnego dona, który posiadał pierwszą nieograniczoną jej miłość. Poznała go, mimo całej maski ukrywającej jego rysy; poznała po wysokiej postawie i wdzięcznych rycerskich ruchach.
Eugenja de Montijo liczy około dwudziestu czterech lat. Cała jej postać odznacza się czarowną skromnością. Jasna woniejąca suknia okrywa jej pięknie wyniosłą kibić; biała zasłona spada z jej czerwono-jasnych, pełnych włosów i otacza ciasno zapięty stanik; na drobnych rękach nosi nadzwyczaj delikatne rękawiczki. Na chwilę Eugenja podniosła swoje ciemne oczy na zbliżającego się ku niej dona — lecz wnet spuściła wzrok, patrząc na bukiet kwitnących granatów, który w ręku trzymała. Na małych, ślicznie wykrojonych ustach igra rys chwilowego zakłopotania, które pragnęłaby ukryć a do którego mijnowoli miesza się jakieś tchnienie smutku.
Czyż i w Eugenji budzi się bolesne wspomnienie upłynionych lat, na widok szlachetnego pana, do którego niegdyś całą swą skłonność czuła, a może i dzisiaj jeszcze czuje?
Stara Joanna cofa się do swojego zapadłego mieszka-