Przejdź do zawartości

Strona:PL G Füllborn Izabella królowa Hiszpanii.djvu/42

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Powoli i ostrożnie zbliżyła się do okna — usiłowała, małe swoje palce wcisnąć między mocną żelazną płytę, którą Barradas zamknął, i między żelazną ścianę — ale kruszec oparł się jej usiłowaniom! Poczołgała się dalej — żadnej ławki, żadnego przedmiotu, na którymby chwilę mogła spocząć, lub położyć swe dziecię; a potem u zamkniętych drzwi obu rękami zaczęła szukać ocalenia, bo ją śmiertelna trwoga przejmowała.
Gdyby teraz nadszedł Józef! — gdyby ten straszny człowiek dostał się do niej do opuszczonego pawilonu! — Musi zaniechać wołania o pomoc — wszakże w jego władzy pozostaje.
Na tę myśl krew jej w żyłach zastygła, zwłaszcza że jej wzburzona i zatrwożona wyobraźnia już sobie przedstawiała, iż przybliża się do niej jego pełzająca postać — widziała już jego pożądliwe błyszczące oko, jego bladą, namiętnie drżącą twarz, jego ręce wyciągnięte dla pochwycenia jej i dziecka!
— Święta Matko Boża! — jękła i modląc się padła na kolana: czyliż w pośród przerażenia tej nocy, nie ma żadnego wyjścia?
Blada, bojaźnią przejęta Henryka, twarz swą zwróciła w niebo, ku któremu z zapałem wzniosła prawą rękę, bo w lewej trzymała dziecię, które z powodu złego, zlodowaciałego powietrza i płaczu, równie jak ona blado wyglądało.
— Najświętsza Marjo, dopomóż biednej kobiecie, która w tej godzinie niedoli wyciąga do ciebie ręce, błagając ratunku; dopomóż matce, która patrzy jak dziecię jej więdnie w tem więzieniu; dozwól niech jeszcze choć jeden dzień trzyma je żywe na swoich rękach; spraw aby zaniemogła, ale ocal to niewinne dziecię!
I pełna zwątpienia Henryka jeszcze raz spojrzała wokoło siebie, jakby szukając otworu do wyjścia. W tem przyszła klęczącej jasna myśl — na nowo ożywione jej oczy,