Przejdź do zawartości

Strona:PL G Füllborn Izabella królowa Hiszpanii.djvu/418

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

— Wyznaj bezbożniku, że rozmyślnie oskarżyłeś arcy-chrześcijańskiego króla! — nalegał inkwizytor. Ale Fraz co drżał z gniewu i wściekłości na tak nieograniczone żądanie.
— Precz odemnie, nikczemniku! — wołał w najwyższem uniesieniu. Porwano mi żonę, moja żona jest tu, albo w zamku, aby była shańbiona. Żądam, aby mi była przywrócona!
Na skinienie ojców, zamaskowany kat inkwizycji zbliżył się do wybladłego Frazki, posługacze pochwycili go, Mutaro wsunął mu na głowę obrzydliwą coraza ( wysoką, spiczastą czapkę, na której namalowane są djabły i płomienie), włożył na niego Sanbenito z żółtego sukna. Bronił się, ale siły jego słabły, gdy posługacze siłą pod stryczek go powlekli i ręce mu w tył związali, Mutaro zaś pozakładał stryczki na przeguby rąk...
W chwili gdy krew ścięła się w żyłach Frazki, byłby w stanie wyznać i przystać na wszystko, czego jezuici od niego żądali; ale gdy się zastanowił nad tem, że mu żonę porwano i znieważono, i że ma na to wszystko dać przyzwolenie, na wszystko zdecydowany, zawołał w ostatniej chwili:
— Róbcie ze mną, co chcecie, przeklęta niech będzie Santa Mądre, przeklęty ten, kto mi żonę ukradł!
Wielki inkwizytor, złożywszy ręce podniósł do góry swą nabożną książkę.
Był to niemy znak dla kata!
Posługacze pochwycili drugi koniec stryczka; skrzypiąc podniósł się w górę kloc drewniany, na którym leżał Frazco.
Podniesiono go tak za ręce przynajmniej na dwadzieścia stóp nad ziemią, a ciężkie jego ciało wisiało na stryczkach do rąk tylko przywiązanych! Oczy wyszły mu z gło-