Przejdź do zawartości

Strona:PL G Füllborn Izabella królowa Hiszpanii.djvu/414

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

nich przestające małe trzewiczki osłaniały jej nóżki, radośnie wyciągała nagie ręce wysoko w górę, i tańczyła już to w cieniu zwalisk, już oświetlona blaskiem księżyca, równie zręczna i szczęśliwa jak dziecię Elfów.
— Nie znaleźli mnie, nie znaleźli! — wołała uradowana, tańcując, a dźwięk jej głosu był równie zabawny, miły i ponętny, jak cała jej księżycem oświetlona postać.
— Co też na to powie dobra matka Juanna i ojciec, ten kochany ojciec Frazco! — zawołała radośnie.

Rozdział XXII.
EUGENJA DE MONTIJO.

Gdy don Ramiro dostojny pan, z wielkim, złotym krzyżem na piersiach, pozostał sam wraz ze starym Frazką, w rozległej sali zwalisk, która jeszcze dziwniej wyglądała, bo jej zdruzgotane, niezdobne mury wśród księżycowej nocy stały ponuro w swej siwej barwie, zbliżył się do wielkiego mistrza stary rządca czy odźwierny tajemnego związku.
— Dostojny panie, mam dla was jeszcze jedną wiadomość, — rzekł skulony Frazco, wiadomość arcyważną — tu przerwał mu kaszel.
— To mów, — odpowiedział don Ramiro, biorąc z rąk kaszlącego swój półpłaszczyk i zarzucając go lekko na ramiona.
— Hrabina i donna Eugenia są tutaj! — szepnął Frazco.
Wielki mistrz, mimo maski na twarzy, ucieszył się; tak go ta wiadomość mocno obeszła. Donna Eugenia tutaj? — powtórzył, i w tych słowach odbiło się całe szczęście kochającego serca.