Przejdź do zawartości

Strona:PL G Füllborn Izabella królowa Hiszpanii.djvu/412

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

o tej Marji Nepardowej, ponieważ nam doniesiono o jej bezprawiach — cóżeś widział?
— Jednooka na wyspie nie ma żadnego dziecka, ale mieszka przy niej młoda kobieta, głośno i poważnie odpowiedział zapytany. Inkwizycja kazała sobie dostawić obie te kobiety, aby dostać ową obcą, ładną. Oskarżyciel mówił prawdę!
— A zatem i jej dopomódz potrzeba! rzekł wielki mistrz, i po cichu wydał rozkazy hrabiemu Munozinie; z głębi niepewnie oświetlonej sali przystąpiło do Don Samira dziesięciu krzepkich, młodych Hiszpanów, a tymczasem związkowi, oddawszy ukłon, pojedynczo opuszczali skryte, szczególniejsze miejsce swoich zebrań. Ci dziesięciu, młodzi i śmiali ludzie, ubrani byli w krótkie ciemne kurtki, w śpiczaste kapelusze z małemi czarnemi opaskami, w czerwonych, szerokich pasach na biodrach, w krótkich aksamitnych spodniach po kolana i w białych, mocno obcisłych pończochach i sandałach, tak, że ich lekkiego chodu prawie słychać nie było. Każdy w prawej ręce trzymał straszną latającą pętlicę.
Z uszanowaniem skłonili się dostojnemu panu i hrabiemu, i otrzymali krótki, stanowczy rozkaz; żadne słowo nie wyszło z ich ust, oddali znowu ukłon pełen prawie wdzięcznego ruchu, na znak, że wszystko zrozumieli i że nic przeciw temu nie mają do nadmienienia.
Zdawało się, że przejęci byli duchem znakomitego, miłego a jednak tak rycerskiego mistrza. Skinął on swą małą, delikatną ręką na znak pożegnania, a jednak ta ręka tak silnie umiała trzymać niebezpieczne wodze, i tak wielką potęgę wywierała!
I hrabia Munosina oddalił się także po głębokim ukłonie, zostawiając dostojnego pana wraz ze starym Frazką w zapadłej sali zamku Teby. Gdy pragnąc wsiąść na konia, przechodził przez korytarz zawalony gruzem i przez ukryte drzwi, właśnie dziesięciu ludzi uzbrojonych w latające pęt-